Bo
niby jesteśmy tacy wspaniali i nowocześni... I o wiele mądrzejsi
od naszych przodków rzecz jasna... A wystarczy krótki brak choćby
niektórych zdobyczy cywilizacji, by dla wielu rozpoczęła się
prawdziwa katastrofa :)
Pójdźmy
najpierw w hardcore. Wyobraźmy sobie, że wehikuł czasu przeniósł
nas 200 czy 1000 lat wstecz...
Przyzwyczajeni
do gotowych produktów umarlibyśmy z głodu pod drzewem obwieszonym
śliwką węgierką marząc o powidłach. A słoika z supermarketu
brak... A gdyby dopadł nas apetyt na frytki? Skąd je wziąć? Nie
ma sklepu z zamrażarką pełną „gotowców”. Wprawdzie niedaleko
rosną akurat jakieś zielone krzaczki, ale po pierwsze kto dzisiaj
wie jak wygląda krzaczek ziemniaków, a po drugie – co z nimi
zrobić?
Jak
tu sprawdzić rozkład pociągów, skoro nie ma ani laptopa,
ani neta? Niby fakt, że stacja kolejowa dwie ulice dalej, ale komu
chciałoby się ruszyć z domu?
Palaczy,
choćby stali pod krzakiem tytoniu, zżerałby nałóg. Fabrycznie
skręconych papierosów nie ma, bibułek i zapałek też. Że niby
liście wysuszyć i nabić fajkę? Ha, samemu trzeba by ją
wystrugać...
Garfield
strzeliłby sobie w rudy łeb, bo brnąc przez łany zboża (o ile
łaskawie by się ruszył) mógłby tylko pomarzyć o lazanii.
Przecież jego pan (?), Jon Arbuckle nie wiedziałby co zrobić z
ziarnem (a bez mąki makaronu nie będzie), a restauracji, czy choćby
pizzerii brak. Sam rudy, leniwy i tłusty, choć uroczy kocur miałby
problem ze zrozumieniem co przemyka w zbożu. Przecież mysz raczej
nie przypomina puszki kociej karmy :) No i te kreskówki. Wszyscy
wiedzą, że same się nie obejrzą (fani Garfielda wiedzą o co
chodzi), ale jak powstałyby i gdzie je oglądać? W przydrożnej
oberży przy kaganku?
I
na deser: do czego doprowadziła nas cywilizacja? Telesklep proponuje
kupno damskiej pupy, reklamując ją jako artykuł AGD lub urządzenie
do poprawy kondycji i zdrowia (patrz zdjęcie) :)
A tak na poważnie:
Od wielu lat rozśmieszają mnie krzyki rozpaczy w mediach informujące o kilkudniowym braku ciepłej wody w kranach na osiedlu „X” w mieście „Y”. Tym bardziej, że dzieje się to przeważnie latem, na dodatek z powodu konserwacji infrastruktury, i to po to, żeby wszystko zimą dobrze działało. Cóż, ludzie cywilizowani nie myliby się wcale, gdyby przyszło im spędzić jakiś czas w igloo na Grenlandii, albo wśród dzikich plemion Papui Nowej Gwinei. Toż tam nawet kranów nie ma. Jak ma z nich lecieć ciepła woda? Niezaradnym podpowiadam: wystarczą dwa – trzy duże gary wrzątku (toż gaz jeszcze do Polski dociera) i można się wykąpać. No fakt, nie będzie to wanna z meniskiem wypukłym...
Czy ktoś wyobraża sobie dzisiaj życie bez prądu? Nie mówię, że na stałe, ale choć na kilka dni... Kiedy w mieszkaniu gaśnie światło, ekran komputera robi się ciemny, milknie telewizor, cichnie mruczenie lodówki itp., zazwyczaj zaczyna się panika. Czujemy się odcięci od cywilizacji. I może dlatego odzywają się jakieś pierwotne instynkty.
Przypomnijmy wydarzenia z Nowego Jorku, z 13 lipca 1977 r. Wieczorem piorun trafił w jedną z podstacji energetycznych. Wkrótce ciemność spowiła całe miasto. Okazja czyni złodzieja, a że w Nowym Jorku były to czasy finansowego kryzysu, ludzie wiedzeni najniższymi, bądź podstawowymi instynktami, ruszyli do sklepów. Bynajmniej nie na zakupy. Korzystając z ciemności obrabowano 1616 sklepów. Miasto ogarnęło ponad tysiąc pożarów. Można tylko domyślać się, że nie wszystkie były przypadkowe...
Kiedyś oglądając TV trafiłam na reality show (bądź relację z eksperymentu naukowego). Kilkoro młodych ludzi zamknięto w domu na wzór Big Brothera. Zabrano im komórki, komputery i inne zdobycze cywilizacji. Młodzież niemal odchodziła od zmysłów. Po prostu nie wiedzieli czym mają się zająć, jak zagospodarować wolny czas. Podejrzewam, że starsi telewidzowie nie rozumieli w czym problem. Przecież przez większość życia obywali się bez komórki i facebooka, a życie towarzyskie kwitło. Młodsi zapewne z własnej woli nie wzięliby udziału w takim eksperymencie :) Dla wielu z nich życie bez neta i sms-ów jest niewyobrażalne.
Ludzie,
którzy z założenia nie mają w domu telewizora uważani są za
dziwaków. Tak samo jak Ci, którzy piszą tradycyjne listy – te w
kopercie, ze znaczkiem pocztowym. Ten, kto nie ma konta na facebooku
– nie istnieje.
Świat
poszedł naprzód? Rozwinął się? Czy może zwariował? Czy do
upadku cywilizacji wystarczy tylko zniszczenie elektrowni,
odcięcie dostaw gazu i ropy?