piątek, 28 lutego 2014

Nie mazać odchodami...

Urzekła mnie historia pewnego WC. Zresztą publicznego. Niby samoobsługowy, a czynny od – do. Niby kto ma lepiej znać język polski jeśli nie Polacy, ale... to nie zawsze prawdziwe stwierdzenie. I ta "poezja drobnych ogłoszeń"...

Zacznę od "poezji". Dawno nie czytałam czegoś tak uroczego. Napawajcie swe oczy tym prostym, ale jakże poetyckim przekazem, wyrażonym w sposób niezwykle wyszukany :) To dzieło sztuki epistolarnej znalazłam na drzwiach toalety.

                                  Fot: babadziwo007

Kilka dni temu wracaliśmy z małżonkiem z imprezy. Leniwie, noga za nogą, w samo południe spacerek na dworzec kolejowy. Czułam się jak w celi śmierci dla wampirów – bezchmurne niebo, piękne słońce, ale ponieważ jakoś nie zdążyłam tej nocy pospać, więc słońce mnie wręcz oślepiało. Mimo to nie chciało nam się śpieszyć. Kiedy doczłapaliśmy do Gdańska Oliwy - uciekł nam pociąg. Czekając na następny zaczęliśmy krążyć w okolicach dworca. Znaleźliśmy WC. Tablica na zewnątrz budynku informowała o godzinach otwarcia tego przybytku.

                                  Fot: babadziwo007

Skoro czynne "od – do", to wchodząc do środka spodziewałam się babci klozetowej. Takiej z krwi i kości, co to – jak każdy człowiek – musi czasem mieć życie prywatne, więc nie może pracować 24 godziny na dobę. Tymczasem zobaczyłam taki obrazek:

                                  Fot: babadziwo007

Mina mi zrzedła, bo zawsze sądziłam, że jak coś jest automatyczne, to może pracować bez przerw. W tym przypadku, jak widać, automat musi mieć w nocy wolne. A ludzie "w potrzebie"? Niech sikają pod krzaczkiem. Może dostaną mandat i kasa miejska się wzbogaci.  

Po znalezieniu drobnych udało mi się wejść do środka. W kabinie znalazłam to przepiękne ogłoszenie, od którego zaczęłam dzisiejszą prezentację dworcowego kibelka. Z jednej strony zachwyciła mnie "nienaganna" polszczyzna. Z drugiej – z jakiegoś powodu ktoś te słowa napisał. 
Hmmm.... "nie mazać po ścianach".... hmmm... Co ludzie właściwie wyprawiają w WC? Pewnie babcia klozetowa mogłaby książkę napisać...