6 grudnia 2013 r.
Znaczy miał przyjść św. Mikołaj i wrzucić dzieciom do butów
prezenciki. Wielu wrzucił, ale... Zaraz północ. Od rana pada
śnieg. To zupełnie niespotykane w Europie Środkowej o tej porze
roku :) Wieje wiatr. Sztorm sięga 8 stopni w skali Beauforta. To
absolutnie niespodziewane nam morzem, w Polsce, szczególnie
o tej porze roku :)
Media
biją na alarm: koniec świata, orkan nas pogrzebie. Internauci
kłócą się, czy zabije nas orkan czy huragan. Że zabije – to
pewne. Orkan - to takie amerykańskie. Huragan – takie swojskie.
Stawiam flaszkę temu, kto wskaże różnice w sile wiatru, a chyba o
tym rozmawiamy :) Trochę przynudzę, żeby wykazać dlaczego mnie to
śmieszy (definicje przeczytajcie na końcu tekstu)*.
Widok z balkonu. Fot.
babadziwo007
Media
szaleją i podsycają klimat grozy. Telewizje rozstawiły swoich
reporterów wzdłuż polskiego wybrzeża. Nawet bez garniturów z
logo stacji. Koniec świata – pozwolili założyć ciepłe kurtki. Pan X
dorwał na plaży gościa z wiatromierzem. Kamera dzielnie pokazuje,
że z kolei wiatromierz pokazuje 60 km/godz. Kolejne wejście life
(pół godziny później, bez widoku gościa co biegał z wiatromierzem po
plaży): wieje, strasznie wieje, 120 km/godz. Life is brutal. Ech...
23.41: Media
alarmują: "Piąta ofiara śmiertelna wichur w Polsce".
Pięć
ofiar. Wybaczcie, telewizja znieczula. A fakty są takie, że nie
ma dnia, żeby 5 osób nie zginęło w wypadkach samochodowych. Kto
po nich zapłacze? Nie mieli szczęścia. To był "tylko"
wypadek samochodowy, a nie huragan lub orkan. Huragan czy orkan, to
siła wyższa. Wypadek samochodowy to głupota ludzi. Nie ma po
czym płakać znaczy? Ech...
W ciągu dnia: telekonferencja
w centrum kryzysowym rządu: premier
łączył się z wojewodami, słuchał sprawozdań, pouczał
wojewodów, że są zbyt optymistyczni. Powinni czuwać. Wojewodzie
mazowieckiemu zwrócił uwagę, że wiatr w stolicy miał na jego
premierowskie odczucie siłę większą niż 50 km/godz. Wszystkie
telewizje przerwały programy po to, żeby transmitować na żywo
wystąpienie ojca narodu (specjalnie z małych liter – siła
nabywcza mojej wypłaty bardzo wyraźnie zmalała w ostatnich
latach), który z wyraźnym zadowoleniem przyjął raport generała
wojska polskiego o: wydzielonych odwodach armii w postaci 9,5 tys.
siły żywej, niewykorzystanych, ale gotowych w każdej chwili do
wykorzystania.
Ulżyło
mi. Poczułam się bezpieczna jak niemowlę w objęciach matki.
Wiatr dalej wieje. Żaden fajny żołnierz nie przyszedł mnie
ratować. Skoro tyle tysięcy czeka w odwodzie, to na co czekają?
Panie premierze: jak żyć?
Dramat pod domem. Fot.
babadziwo007
Wiem,
że wielu utknęło na drogach. Nie zazdroszczę. Wiem, że znów –
jak co roku zaskoczyła nas zima – ale dlaczego robić z tego
dramat? Może lepiej przygotować się do tej zimy? Tym bardziej, że
atak Ksawerego był przewidziany?
I
puenta. Mój osobisty, najlepszy w świecie małżonek, właśnie
wyszedł na balkon i stwierdził: "W końcu w grudniu jest zima.
Śniegowa pierzynka i sopelki lodu. Wspomnienia dzieciństwa, kiedy
śnieżyca była czymś normalnym". Bo świętej pamięci tatuś
kupił mu narty, żeby mógł dostać się do szkoły. Było szybciej
niż autobusem...
Obiecane definicje:
* Według
wikipedii: Orkany
w
Polsce –
orkany,
czyli wiatry, których prędkość przekracza 33 m/s, dawniej
występowały w Polsce sporadycznie lub były zjawiskiem w ogóle
nienotowanym. Orkany powodują bardzo duże zniszczenia (pozrywane
dachy domów, powalone drzewa, zerwane linie energetyczne). Orkany
są skutkiem dużej różnicy temperatur, powodującej ogromne
różnice ciśnienia, między Oceanem Atlantyckim i Azją.
* Według
wikipedii: Huragan
–
zjawisko silnego wiatru, w którym średnia prędkość wynosi
powyżej 33 m/s (nie mniej niż 12° w skali Beauforta). (...)
Najczęściej mianem huraganów określa się odpowiednio silne
cyklony tropikalne. Huragan jest nazwą stosowaną dla zjawisk
występujących nad akwenami Oceanu Atlantyckiego, natomiast tajfun
– dla sztormów nad akwenami Oceanu Indyjskiego czy Oceanu
Spokojnego. (...) Nazwa „orkan” pierwotnie nazwa oznaczała
„cyklon tropikalny formujący się w pewnych rejonach Oceanu
Indyjskiego”, ale obecnie, w wielu krajach, w tym w Polsce,
używana jest do określenia huraganów atlantyckich docierających
do Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz